Dlaczego Statua Wolności jest miedziana?
Czy wiesz, że Statua Wolności nie zawsze miała ten charakterystyczny odcień zieleni, zwany grynszpanowym?
To, co widzimy dziś, to patyna – skutek naturalnej reakcji utleniania miedzi. Gdyby nie ona, nowojorski symbol wolności po prostu by zardzewiał. Rzeźby to nie jedyny wkład miedzi w naszą cywilizację. Odkrywamy tajemnice miedzianego dobytku kulturowego.
Miedź kontra Atlantyk – podróż Statuy Wolności do Ameryki
Historia jednego z najsłynniejszych posągów świata zaczyna się w… Norwegii. To właśnie tam, na wyspie Karmøy, znajduje się kopalnia miedzi Vigsnes (lub Visnes), z której pochodzi miedź użyta do budowy Statuy Wolności. Żeby upamiętnić rolę norweskiej wysepki w tym przedsięwzięciu, do dziś stoi tam mniejsza wersja Statue of Liberty.
Vigsnes to jednak niejedyna siedziba „siostry” Statuy Wolności – pierwowzór posągu znajdziemy w Paryżu, z którym wiąże się dalsza część historii rzeźby. Jej głównymi twórcami byli Francuzi – Frédéric Auguste Bartholdi (projektant, rzeźbiarz) i Gustave Eiffel (konstruktor). Statua była darem od Francji dla Stanów Zjednoczonych z okazji setnej rocznicy uchwalenia niepodległości USA. W 1884 r. przekazano ją ambasadorowi amerykańskiemu w Paryżu, żeby następnie rozebrać ją na części, przetransportować za ocean i postawić u ujścia rzeki Hudson do Atlantyku.
To właśnie z tą wodną przeprawą wiąże się wybór głównego metalu do wykonania rzeźby, który finalnie padł na miedź. Statua rozebrana na części była narażona na destrukcyjne działanie słonego oceanu – miedziane konstrukcje są jednak nadzwyczaj odporne na niekorzystny wpływ czynników zewnętrznych, w tym wody.
Dlaczego Statua Wolności jest dziś zielonkawa? Przecież miedź kojarzy nam się raczej z odcieniami brązu i czerwieni. Na rzeźbie pojawiła się jednak patyna, czyli naturalnie powstający nalot, który pełni funkcję ochronną – miedź dzięki niemu nie ulega korozji i może utrzymywać swoje pierwotne właściwości przez długie lata. Co więcej – uszkodzona patyna sama się regeneruje. Może mieć różne odcienie, które zależą od składu powietrza w danym miejscu.
Statua wolności waży aż 204 tony i aby dostać się na szczyt korony, trzeba pokonać aż 354 schody. To jeden z najbardziej znanych pomników z miedzi na świecie.
Architektura z miedzią w roli głównej
Zastosowanie miedzi w architekturze odkryto już bardzo dawno – jej plastyczność, wytrzymałość, wysoka odporność ogniowa, odnawialność i atrakcyjna paleta barw, łącznie z patyną sprawiły, że do dziś możemy oglądać miedziane pokrycia dachowe i elewacje na wielu budynkach. Dodatkowym atutem jest uniwersalność metalu – miedź doskonale komponuje się z innymi materiałami, np. drewnem, kamieniem, cegłą czy szkłem. Pasuje do tradycyjnego, jak i nowoczesnego budownictwa.
Przykłady wykorzystania miedzi w polskiej architekturze to:
- Centrum Edukacji Ekologicznej Hydropolis we Wrocławiu,
- Filharmonia Kaszubska w Wejherowie,
- Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie,
- Budynek Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego.
Osobom, które chcą zobaczyć, jak miedź prezentuje się w budynkach w innych krajach, polecamy np.:
- Experimentarium w Kopenhadze,
- Faraday House w Londynie,
- North Fitzroy Library and Community Hub w Melbourne,
- Muzeum Archeologiczne w Vitorii,
- Clip House w Madrycie.
Brąz i mosiądz, czyli miedź w rzeźbiarstwie
Brązem nazywa się stop miedzi z cyną lub innym pierwiastkiem (pierwiastkami). Charakterystyczne jest to, że udział miedzi w tym stopnie wynosi aż 80-90%. Dlaczego rzeźbiarze sobie go upodobali już od czasów prehistorycznych? Brąz może służyć do tworzenia realistycznych form bogatych w detale. Z kolei inny stop miedzi – mosiądz – zyskał popularność ze względu na swoją cenę. Mosiądz jest od miedzi nieco tańszy, ale dorównuje jej trwałością.
Rozwój handlu – miedziane monety
Za czasów królowania ostatniego władcy Polski – Stanisława Augusta Poniatowskiego – na Wawelu znajdowała się m.in. mennica. Powstające w Krakowie monety były bite w miedzi – mowa o szelągach (boratynkach), półgroszach, groszach i trojakach – takie nazwy nosiły ówczesne środki płatności.
Miedź oczywiście ustępowała wartością kruszcom szlachetnym – złotu i srebru. Za sprawą reformy monetarnej w 1766 roku wprowadzono nowy podział monet podobny do walut zachodnich. Odtąd 1 talar równał się 8 złotych, co z kolei wynosiło 32 grosze srebrne, bądź 240 groszy miedzianych.
Miedziane monety to nie tylko domena Polaków. Przykładowo denar, który pierwotnie składał się głównie ze srebra, bito później głównie z miedzi m.in. w okresie kryzysu Cesarstwa Rzymskiego, we Francji do czasu panowania Ludwika XVI czy w Niemczech pod nazwą fenig w XVII wieku. W Polsce miedziany denar funkcjonował za czasów Zygmunta III Wazy.
Miedź w życiu codziennym
Zastosowanie miedzi nie kończy się na rzeźbach, budynkach i monetach. Sięga dużo dalej i obejmuje znaczną część dobytku kulturowego wielu cywilizacji. Co ciekawe jej łacińska nazwa – cuprum – pochodzi od Cypru, skąd wydobywano miedź i zaopatrywano w nią kraje wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego.
Z miedzi wykonywano m.in.:
- wiertła – w starożytnym Egipcie odkryto otwory w blokach różowego granitu wykonane właśnie za pomocą miedzianych wierteł;
- rury do transportu wody – tu również mowa o kraju faraonów, w którym odkryto taką miedzianą instalację z ok. 2750 r. p.n.e.
- środki dezynfekujące, impregnaty do drewna, sztuczne nawozy – w średniowieczu chemicy odkryli liczne zastosowania siarczanu miedzi;
- naczynia i artykuły domowe – dzięki dobremu przewodnictwu ciepła, odporności na zużycie i kowalności już od XVI wykonywano z miedzi m.in. naczynia do gotowania, pieczenia, smażenia i przechowywania żywności;
- krzyże, relikwiarze, kielichy na hostie i inne przybory liturgiczne – miedź, często pozłacana, była obecna w świątyniach;
- wagi, odważniki – była używana w handlu nie tylko jako metal do bicia monet.
Jak widać, miedź to nie tylko element skomplikowanych instalacji przemysłowych. To metal, który towarzyszył nam od zarania dziejów, co potwierdza jego niezawodność. Dziś wiemy również, że jest odnawialny, więc doskonale wpisuje się w potrzeby i problemy współczesnego świata – dlatego zostanie z nami jeszcze na bardzo długo.